wtorek, 27 października 2009

MIODUŚ PRZEŻYWA WIELKĄ PRZYGODĘ

- Miodusiu – wolałam.
- Co? - powiedział Mioduś, patrząc na mnie tak jak nigdy.
A tu nagle - puk - puk - puk - puk!
- Kto tam? - zapytałam i otworzyłam drzwi.
Za drzwiami stał smok - czerwony, mały i cały uśmiechnięty od ucha do ucha. Wszedł do domu.
- Cześć. Mam na imię Aleks. Dowiedziałem się o was z gazety - to znaczy o Miodusiu przeczytałem gdzie mieszka, no i przyleciałem. Chcę was prosić, żebyście pomogli mi uratować moją rodzinę przed olbrzymami i złymi smokami - powiedział i zrobiło się dziwnie zimno.
Poczułam, że wszystko nie ma sensu, że nigdy nie uda nam się uratować rodziny Aleksa.
- To olbrzymy! Złapcie mnie i le. . . . .cimy - zawołał.
Już lecieliśmy - nie wiedziałam gdzie, ale to było obojętne, bo miałam w sobie radość jakiej nigdy nie doświadczyłam.
- Już niedługo i będziemy - powiedział Aleks - no już widzę krainę z wodospadami, wulkanami i jeziorami.
Nagle skręcił w prawo i wlecieliśmy w wodospad, za którym był wielki dom.
- To mój dom. Chcecie coś pić? A może jeść? Usiądźcie na kanapie, a ja pójdę po Pusię. To moja świnka morska. Tam jest lodówka - skończył Aleks i wyszedł, a Mioduś szybko pobiegł do lodówki i otworzył ją.
- Nie ma miodu! Jak można nie mieć w lodówce miodu, są tu tylko parówki i zestaw z mc donalda no i oczywiście musztarda - powiedział Mioduś ze złością.
Po chwili przyszedł Aleks z malutką świnką morską.
- Otwórz tę szufladę, tam jest miód na specjalne okazje, ale jak będziesz chciał, to będę mógł polecieć po więcej - powiedział i usiadł na kanapie. Wziął pilota i nacisnął guzik. Tam gdzie przed chwilą stał kamień był telewizor z włączonym kanałem TVN.
- To gdzie jest twoja rodzina? - spytał Mioduś
- Tak właściwie to nie wiem, ale wiem, kto ich porwał. Był to Diablo - czarny smok.
- No to lecimy- krzyknął Mioduś i usiadł na grzbiecie Aleksa.
Ja też potem do nich dołączyłam i zaczęliśmy lecieć. Po chwili zobaczyłam nowy ląd.
- To wyspa, na której są moi rodzice. Wiem gdzie są uwięzieni. Będzie tam dużo pułapek - powiedział Aleks i zaczął lądować.
Kiedy już wylądowaliśmy, stanęliśmy przed wielkim zamkiem. Nagle wyskoczyło kilkanaście smoków.
- Walczcie - krzyknął jeden ze smoków i zaczęli zbliżać się do nas coraz szybciej i szybciej.
- Uciekajcie! Dam sobie radę - krzyknął Aleks.
- Ooooooooo nie! Powiedz nam gdzie są twoi rodzice, Aleks. Miodusiu, zostaniesz tutaj i pomożesz Aleksowi. Zatrzymacie smoki, a ja pobiegnę po twoich rodziców - powiedziałam.
- Oni są tam w tym szarym domu - powiedział Aleks, a ja już biegłam do domu, który wskazał. Już wchodziłam na dziesiąty stopień, a tu nagle widzę wielką dziurę, która wpada w głąb ziemi.
- Jak ja się tam przedostanę? Wiem, może po prostu wezmę mój pasek, zawieszę go na tej rurce i się rozpędzę, potem skoczę i złapię się paska - pomyślałam i po chwili znalazłam się po drugiej stronie dziury. Po kilkunastu pułapkach znalazłam się na samej górze i zobaczyłam smoka i smoczyce.
- Jak ja ich wypuszczę? Widzę, tam jest klucz - pomyślałam.
Pobiegłam go wziąć. Szybko wypuściłam rodziców Aleksa, a potem usłyszałam za sobą dźwięk. Był to Aleks.
- Wygraliśmy! Co za szczęście...
Nagle otworzyłam oczy. Leżałam w łóżku, a przede mną stał Mioduś.
- Chyba miałaś zły sen, bo się wierciłaś.
- Dobrze, że to tylko zły sen. A gdyby tak to była prawda...? - powiedziałam sama do siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz