poniedziałek, 26 października 2009

WYPUSZCZONE ZAJĄCE

Mam na imię Lidia i mam 9 lat. Mój tata Robert jest myśliwym w kole „Diana” w Bogatyni. Myśliwi muszą dbać o zachowanie równowagi wśród zwierzyny łownej. Niestety na naszym terenie zanikającym gatunkiem zwierzyny drobnej, obok bażanta, kuropatwy, jest także zając. Dlatego w lipcu tego roku, dzięki dotacji naszego burmistrza, możliwym było zakupienie 33 zajęcy (po 300zł każdy) i zasiedlenie nimi naszych terenów. Właśnie w takiej akcji, wraz z innymi dziećmi myśliwych, brałam udział. Zajączki, mimo długiej drogi w specjalnych transporterach, czują się dobrze i jak kiedyś spotkacie jakiegoś podczas spaceru, to może będzie on jednym z tych, którego wypuściłam?
Poza takimi akcjami bardzo chętnie pomagam tacie w dokarmianiu zwierzyny w okresie niedoboru pożywienia, czyli zimą. Wtedy razem z moją siostrą Julią jeździmy uzupełniać podsypy i paśniki – to takie stołówki leśne, z których najchętniej korzystają sarny, dziki, zające i inne zwierzątka. Przy tym mam okazję więcej czasu spędzać na łonie natury. Wszystkim wychodzi to na zdrowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz