poniedziałek, 19 października 2009

MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ

Żyła sobie dziewczynka o imieniu Milena. Mieszkała na wsi. Miała kury, gęsi, krowy, kozy, konie, kota i psa. Pewnego ranka, gdy Milena wstała, pobiegła w piżamie do mamy i krzyknęła:
- MAMO! Gdzie jest Łatek? Jeszcze w nocy był w pokoju, a dziś go nie ma!
Mama powiedziała:
- Mileno, Łatek wyszedł w nocy i zaginą bez śladu.
Milena jadła ze smutkiem śniadanie. Gdy poszła do pokoju, narysowała mapę wsi i napisała mamie kartkę. Gdy Milena zeszła na dół, wzięła torbę i zapakowała do niej kanapki, wodę w butelce i 5 marchwi. Wyszła z domu i poszła do stajni po konia Błyskawicę, na którym zamierzała jeździć i szukać Łatka. Wyruszyła w drogę. Najpierw pojechała do młynarza. Milena spytała młynarza.
- Nie widział pan Łatka, często tu z nim bywam?
Młynarz grubym głosem odpowiedział.
- Widziałem go. Poszedł w stronę krawcowej Heleny.
Milena z wdzięcznością podziękowała i ruszyła do krawcowej Heleny. Jechała na koniu i koń nagle stanął. Milena wyjęła z torby jedną marchew i dała koniowi. Od razu ruszył w drogę. Niestety krawcowej nie zastali, ale koń i Milena zobaczyli ślady psich łap. Koń je zbadał wzrokiem dokładnie i ruszył ich śladem. Milena była wykończona jazdą i powiedziała:
- Prr. Stój Błyskawica.
Posłusznie się zatrzymał. Milena zsiadła z niego i wyjęła z torby wodę i kanapkę, a dla konia marchew. Koń położył się pod drzewem, a Milena pochlapała go wodą ze stawu, który był tuż obok. Koń wstał by się napić wody ze stawu. Zapadła noc, więc Milena przespała się na kocu, który miała przy siodle. W nocy Milena zobaczyła spadającą gwiazdę i powiedziała życzenie.
- Chcę, aby Łatek się odnalazł.
I poszła spać. Rano była bardzo głodna więc wyjęła z torby kanapki i marchew dla konia. Gdy Błyskawica wstał, szybko wziął marchew do buzi i poszedł do stawu się napić. Milena wsiadła na konia i ruszyli w dalsza drogę. Jechali, jechali i jechali, aż dojechali do sąsiedniej wsi. We wsi było cicho i pusto, ale Milena usłyszała szczekanie psa. Błyskawica wiedział co ma zrobić i pogalopował do psa, który szczekał. Okazało się, że to inny pies. Milena była rozczarowana i powiedziała ze smutkiem.
- Nigdy go nie znajdę. To koniec, wracamy do domu. Zapłakana i smutna pojechała do domu. Gdy byli koło stawu, Milena zobaczyła Łatka stojącego koło drzewa. Koń zarżał ze szczęścia.
- Rrrrrr!
Milena podbiegła do Łatka i posadziła go na koniu. Jechali przez resztę dnia i w końcu zastała ich noc. Gdy dotarli na miejsce, dom był zamknięty. Milena weszła oknem, a Błyskawica podrzucił Łatka w górę i pies wleciał przez okno do pokoju. Błyskawica poszedł do stajni. Rano mama Mileny czule ją powitała i powiedziała.
- Nigdy więcej tak nie rób. Ja i twoje siostry bardzo się martwiłyśmy. Martwił się również pan młynarz i pani Helena.
Milena była zdziwiona, że tyle osób się o nią martwiło, ale po chwili powiedziała.
- Najważniejsze jest to, że Łatek się odnalazł, i że wszystko dobrze się skończyło.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz